Część zawodników zakończyła sezon sportowy w pierwszej połowie roku. Dla nich ostatnim startem był udział w prestiżowym turnieju Czech Open. Klub na zawody w Pradze wystawił sześciu zawodników. Liczyliśmy na udany start weteranów: Filipa Dziubę, Zuzanny Malusiak Huberta Skrzydlewskiego. Ciekawi byliśmy wyników młodych wiekiem ale już doświadczonych: Bartosza Kwiecińskiego, Miłka Tymoteusza i Wiktora Włodarczaka.
Jak się okazało, udział w imprezie przyniósł Rapidowi pięć medali. Najlepiej zaprezentował się Filip Dziuba. W turnieju stoczył trzy zwycięskie walki. Pierwszy pojedynek zakończył się przed czasem ze względu na dużą różnicę punktów. Przy stanie 24 : 8 dla Filipa, sędziowie przerwali pojedynek już w drugiej rundzie. Kolejny pojedynek to znowu zdecydowana dominacja Filipa nad czeskim zawodnikiem. Nasz zawodnik w tym pojedynku walczył z sędziną pola walki, która bezpardonowo karała Filipa za jej zdaniem niedozwolone akcje. Również i trenera ukarano za składanie ciągłych protestów. Filip mimo nieobiektywnemu sędziowaniu wygrał walkę 5:3 i przeszedł do finału. W finale obecnego Mistrza Czech rozgromił 14:1. To kolejne z rzędu wygrane zawody Dziuby. Szukaliśmy w pamięci kiedy ostatnio Filip przegrał jakiś pojedynek i nie doszukaliśmy się.
Z bardzo dobrej strony zaprezentowała się Zuzanna Malusiak. Już, dawno tak szybkiej Zuzy nie widziałem – stwierdza trener Piotr Wesołek. Walczyła wręcz perfekcyjnie. Szybka zmiana pozycji, tempa w walce, wiele ciosów często na głowę spowodowały, że wynik walki zakończył się zwycięstwem 15:2. Zuzia dostała się do finału. Tu spotkała się z o głowę wyższą przeciwniczką z Węgier. Przeciwniczka nie pozwalała Zuzi prowadzić walki w półdystansie lub zwarciu. Odrzucała ją długimi nogami. Finałową walkę niestety przegrała.
Bardzo dobrze wystąpił Kwieciński Bartosz . Przyzwyczajony jest do tego, że w jego kategorii wagowej jest zawsze dużo przeciwników, było tak i tym razem. By stanąć na podium musiał wygrać min trzy walki. Plan minimum został osiągnięty. Trzy walki wygrywa w zaciętych i wyrównanych pojedynkach 5:1,7:3,9:5. Przegrywa dopiero w półfinale, do Polski wraca z brązowym medalem.
Na trzecim miejscu podium stawali jeszcze Wiktor Włodarczak i Hubert Skrzydlewski. Pomimo zdobytych medali to czuli pewien niedosyt. Przegrywali swoje pojedynki zaledwie dwoma punktami, więc złość sportowa nie pozwala cieszyć się z wyniku.
Zawody w Pradze należy uznać za bardzo dobry występ naszych zawodników. Naprawdę walki Filipa Dziuby, Zuzy Malusiak i Bartka Kwiecińskiego przykuwały uwagę zgromadzonych kibiców i zawodników. Klub rozpoczął rozmowy z Czeskim klubem o współpracy. Wszystko wskazuje na to, że będziemy uczestniczyć we wspólnych akcjach szkoleniowych i sparingach co jest niezwykle cenne w sportach walki.