Zbigniew Wawrzyniak, to człowiek, o którym śmiało można powiedzieć, że nie zna słowa „ograniczenia”. Swoją przygodę z klubem Rapid Śrem rozpoczął w roku 1996, jak sam przyznaje, przemieniając się wówczas z małego, nieśmiałego i popychanego chłopca, w pewnego siebie i dojrzałego zawodnika. Był to dla niego kluczowy moment w życiu, ponieważ taekwondo ukształtowało jego charakter i nie było to dla niego tylko kopanie w packi, czy walka. Dyscyplina ta miała również ogromny wpływ na samą psychikę. Zbyszek był jednym z lepszych zawodników w tamtych czasach. Wielokrotnie stawał na podium podczas zawodów w kraju i zagranicą. Był także uczestnikiem obozów, które do dzisiaj miło wspomina. Niestety z powodu kontuzji i spraw osobistych musiał zaprzestać trenowania w klubie, jednak cały czas w jego życiu było miejsce na sport i dużą aktywność fizyczną. Pewnego dnia cała historia jego życia diametralnie się zmieniła przez bardzo poważny wypadek, który przyczynił się do trwałego uszczerbku na zdrowiu. Nastąpił paraliż lewej części ciała. Po wielu operacjach i ciężkich latach walki Zbyszek zdecydował się wrócić do Taekwondo. Czynnikiem decydującym o powrocie, był ogromny sentyment do klubu, atmosfery w nim panującej oraz do samych trenerów. Jak mówi Zbyszek, taekwondo to nie tylko wysiłek fizyczny, ale sposób na radzenie sobie z przeciwnościami losu – „Bo wszystko zaczyna się w głowie, a dopiero później w nogach”. Jest on przykładem dla wielu osób, że co by się nie wydarzyło należy realizować się i wierzyć, że nic nie jest w stanie nas powstrzymać. Po latach treningu w naszym klubie na dzień dzisiejszy jest przekonany o swojej sile psychicznej i wie, że żadne bariery go nie ograniczają. Zbyszek wydaje się bardzo zmotywowany w działaniu.Polski Związek Taekwondo Olimpijskiego wraz z Komitetem Olimpijskim, realizuje program dla osób z upośledzeniem ruchowym. Ze Zbyszkiem nakreśliliśmy już wstępne działania, które mają na celu przygotowanie go do spróbowania swoich sił na matach para-taekwondo. Czy powrót do ulubionej dyscypliny zakończy się karierą sportową na miarę Igrzysk Olimpijskich w Tokyo? Odpowiedź na to pytanie poznamy za kilkanaście tygodni. Póki co, koncentracja skierowana jest na treningu. W między czasie sprawy formalne i medyczne. Mam nadzieję, że swoją postawą Zbyszek sprawi, że wiele innych osób będących w podobnej sytuacji trafi na nasze zajęcia – komentuje Piotr Wesołek